Ivanhoe
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sprzed monitora
|
Wysłany: Czw 15:34, 10 Sie 2006 Temat postu: Scorpions - Face The Heat |
|
|
Koniec lat 80. był dla zespołu Scorpions niezwykle udany. Grupa zagrała jako pierwsza zachodnia kapela za Żelazną Kurtyną (Leningrad - 10 wysprzedanych koncertów, 350 000 widzów, występowali tylko Scorpions; Moscow Music Peace Festiwal – pierwszy festiwal rockowy w ZSRR, główne gwiazdy: Scorpions, Ozzy Osbourne, Bon Jovi, Cinderella, Motley Crue). Ponadto album „Savage Amusement” z roku 1988 był jednym z największych sukcesów komercyjnych zespołu (pierwsze miejsce na listach przebojów w Europie, trzecie w Stanach Zjednoczonych). To osiągnięcie udało się przebić megahitem „Wind Of Change”, symbolizującym przemiany polityczno-gospodarcze w ówczesnej Europie. Ten utwór znalazł się na płycie „Crazy World”, najlepiej sprzedającym się albumie heavymetalowym w Niemczech. Oczekiwania były więc bardzo duże co do nowej płyty. Lider zespołu, gitarzysta Rudolf Schenker zapowiadał, że krążek „Face The Heat” nie będzie starał się wejść na siłę do list przebojów, tylko będzie stanowił kontynuację pomysłów z płyt lat 70. z połączeniem ciężaru i ostrości albumu „Blackout”.
Trzeba stanąć „w obliczu gorąca” i zmierzyć się z potęgą „Face The Heat”!
Pierwszym utworem, który usłyszymy na tej płycie jest „Alien Nation” i możnaby go śmiało nazwać jednym z najlepszych heavymetalowych „walców” wszechczasów. Ostry i niezwykle trudny technicznie riff, dudniący bas i znakomita współpraca dwóch gitar stanowią początek utworu. Po minucie Klaus Heine zaczyna śpiewać:
„In the heat of the violence the night’s exploding everwhere
when hate pulls the trigger the devil comes to take his share!”
W połowie utworu mamy kapitalną solówkę buchającą z głośników niczym płomienie. Tego nie da się opisać, to trzeba usłyszeć! Drugi kawałek to „No Pain No Gain”. Kilkusekundowa „kaczka”, znakomite wejście gitarowe i mamy początek utworu. Jeśli w „Alien Nation” mieliśmy do czynienia z wysokim poziomem technicznym, to w tym utworze większy nacisk położono na tekst i dotarcie do słuchacza z odpowiednim przekazem. Zawsze słucham tego utworu przed egzaminem, ważnym spotkanie czy inną stresującą sytuacją. Dowolny fragment tekstu do „No Pain No Gain” można y pisać sprayem na ścianach domów, ulicach, dla przykładu :
„Keep winning, don’t look back, keep going, don’t ever stop!”
I w refrenie:
“The weak will fall, the strong remains, No pain no gain!!”
Zaletą albumu jest jego duże zróżnicowanie. O ile początek był czysto heavymetalowy, to w dalszej części płyty można wyróżnić też inne gatunki. Mamy tu balladę „Woman”, utrzymaną w bluesowym klimacie, dynamiczny „Ship Of Fools”, który zahacza riffem i kompozycją o późniejszą twórczość Running Wild i ma lekko powermetalowy odcień. Wyróżnia się także „Hate To Be Nice”, w którym Meine wykonuje partię wokalną za pomocą melorecytacji oraz ballada „Destin” z akompaniamentem akordeonu i refrenem śpiewanym po francusku.
Większość albumu zdominowana jest jednak przez mocną muzykę i mocne teksty. W latach 70. dominowały opisy przeżyć duchowych, fantazji („Fly To The Rainbow”, „Life’s Like A River”), w 80. niemalże jedynym tematem była miłość itp. Wink (coś koło Bon Jovi, całe szczęście nie ucierpiała na tym muzyka). Natomiast na „Face The Heat” Scorpions poruszają z pełną odpowiedzialnością niezwykle trudne tematy jak: wojny („Under The Same Sun”), neonazizm („Unholy Alliance”) czy nawet temat-tabu, molestowanie seksualne dzieci („Daddy’s Girl”). Duet muzyka/teksty (K.Meine/R.Schenker) po raz kolejny stanął na wyskości zadania, przy czym należy pamiętać, że Hanowerczycy nie posługiwali się własnym językiem, lecz wyrażali swoję myśli w obcym dla nich języku angielskim.
Podsumowując można z całkowitym obiektywizmem stwierdzić, iż „Face The Heat” to album ponadczasowy, dorównujący (a nawet przewyższający) inne płyty z tego okresu: „Painkiller” Judas Priest, czy „Black Album” Metalliki. Wysoki poziom trudności wielu utworów, mistrzowskie wykonanie ballad, bezbłędna gra instrumentalistów oraz fenomenalny wokal Klausa Meine to wielkie atuty tej wyśmienitej płyty, którą każdemu szczerze polecam. Nie tylko dlatego, że piszę o mojej ulubionej kapeli, lecz również z tego powodu, że każdy (naprawdę!), któremu puściłem „Alien Nation” zaczął, w mniejszym lub większym stopniu, słuchać Scorpions. „Face The Heat” spodoba się każdemu, kto ceni urozmaicony heavy metal na wysokim poziomie, zagrany z werwą i pasją właściwą muzykom z Hanoweru.
Don't run, there's no place to hide
Today or tomorrow it will get you
Don't move, the knife is right at your throat
And whatever you do, there's no way out
When the shroud comes down on this place
To bury us all alive
We'll know the time has come, to face the heat!
Post został pochwalony 0 razy
|
|